Wschodnia Kanada 2010
Plan podróży
Wschodnia Kanada 2010 (plik PDF)
Dokument zawiera kompletny plan podróży, który sporządziłem jeszcze zanim wyruszyłem w podróż.
Przygotowałem plan na każdy dzień podróży, który starałem się ściśle przestrzegać. Dokument zawiera także przydatne
informacje mogące się przydać w planowaniu podobnej podróży, takie jak np. mapy, ceny noclegów oraz środków transportu, etc.
Kalendarium oraz zdjęcia
Moja podróż „Wschodnia Kanada 2010” rozpoczęła się tuż po pracy w piątek 3 września 2010 r. Z Edmonton poleciałem do Toronto. Tam przybyłem przed północną i komunikacją miejską pojechałem do hostelu ulokowanego w centrum. Spędziłem w mieście 3 noce. Toronto jest stolicą prowincji Ontario oraz największym miastem Kanady. Wg mnie Toronto jest znacznie czystsze w porównaniu do Nowego Jorku, jednak nie wydaje się być aż tak zatłoczone. Jest to bardzo nowoczesne, bezpieczne i miłe do odwiedzenia miasto.
Ottawa to stolica Kanady. Miasto położone jest w prowincji Ontario, natomiast graniczy z prowincją Quebec. Do Ottawy przyjechałem w Święto Pracy, w poniedziałek 6 września 2010 r. Spędziłem tam pełny dzień. Miasto jest znacznie mniejsze niż Toronto. W sezonie letnim polecam zobaczyć wspaniałe widowisko zatytułowane „Mosaika: Kanada widziana oczyma jej ludzi”. Opowiada historię państwa poprzez muzykę, efekty świetlne i obrazy wyświetlane na Gmachu Środkowym Parlamentu.
Do Québecu zawitałem wieczorem we wtorek 7 września 2010 r. Przyjechałem pociągiem z Ottawy z krótką przesiadką w Montréalu. Québec jest stolicą prowincji o tej samej nazwie i jednym z najstarszych miast w Ameryce Północnej. Spędziłem tam nieco ponad jeden dzień. Pogoda o poranku w środę nie była zbyt dobra, gdyż było pochmurnie i padał deszcz, jednakże po południu się polepszyła. Miasto koniecznie warto odwiedzić! Jest to najpiękniejsze miasto Ameryki Północnej jakie dotąd widziałem.
Stolica i największe miasto prowincji Nowa Szkocja. Do miasta przyjechałem w czwartek, 9 września 2010 r. pociągiem z Québecu. W mieście spędziłem nieco ponad jeden dzień. Pogoda naprawdę dopisała, co nieczęsto się zdarza w morskich prowincjach. Z całą pewnością warto zobaczyć Halifax. Nie można się tu nudzić — miasto oferuje mnóstwo atrakcji turystycznych, ludzie są mili, i generalnie można się (prawie) wszędzie dostać pieszo.
Stolica i największe miasto prowincji Nowa Fundlandia i Labrador. Nowa Fundlandia i Labrador jest najmłodszą kanadyjską prowincją. Do St. John's przyleciałem z Halifaksu w sobotę rano, 11 września 2010 r. Na zwiedzanie miasta przeznaczyłem wyłącznie jeden dzień. St. John's mimo stosunkowo małej liczby ludności jest miastem rozległym, bogatym w liczne atrakcje. Mieszkańcy miasta są niezwykle przyjaźni. Prowincja używa także dość nietypowej strefy czasowej. Gorąco zachęcam do odwiedzin St. John's!
W niedzielę 12 września 2010 r. wstałem wcześnie rano. Poprzednią noc przespałem w wypożyczonym samochodzie na parkingu lotniska St. John's. Stamtąd pojechałem 375 km do miasteczka Fortune, skąd udałem się promem do Saint-Pierre i Miquelon, który jest terytorium zamorskim Francji. Na wyspie spędziłem jedną noc, gdyż następnego dnia musiałem wracać z powrotem do St. John's. Wyspa jest niesamowita! Znaki drogowe, tablice rejestracyjne, marki samochodów, a nawet napięcie elektryczne było takie samo jak w Europie!
Teoria a praktyka
Prawie cała podróż przebiegła zgodnie w wcześniej przygotowanym planem, z następującymi wyjątkami:
- zakładałem, że spędzę noc na lotnisku miasta Halifax w piątek, 10 września 2010 r. — tak też się stało. Lotnisko to było praktycznie puste w nocy. Nie było żadnych połączeń lotniczych między północą a godzinami porannymi, co sprawiło, że nie kręcili się tam oczekujący pasażerowie. Znalazłem sobie ławkę na piętrze, na której zasnąłem. Zostałem zbudzony tylko raz. Obudził mnie szmer pana myjącego podłogę...
- nie nocowałem w hostelu w St. John's w sobotę, dnia 11 września. Ponieważ mogłem wypożyczyć samochód już późnym wieczorem tego dnia i okazało się, że dostanę dużego forda explorera zamiast zamówiony samochód kompaktowy, zdecydowałem się nocować w samochodzie na parkingu lotniska. Ford miał bardzo pojemy bagażnik i po złożeniu siedzeń miałem sporo miejsca do snu w moim śpiworze.
- w poniedziałek 13 września mój powrót promem z Saint-Pierre do Kanady był zagrożony. Morze było bardzo wzburzone i z tego powodu istniało ryzyko anulowania rejsu. Na szczeście jednak tak się nie stało. Gdyby do tego doszło, to nie oddałbym samochodu w terminie i nie zdążyłbym na samolot powrotny do Edmonton.
- rejs powrotny promem nie był przyjemny za sprawą niespokojnego morza. Fale były na tyle intensywne i wysokie, że czasem miałem wrażenie jakby prom był wyrzucany w powietrze na wysokość 3 metrów.
- podczas tego rejsu poznałem starszą parę. Zdecydowali się wracać ze mną samochodem do St. John's. Było im to na rękę, gdyż tego dnia nie było już autobusu do St. John's a nocleg w Fortune był bardzo drogi.
- nocleg na lotnisku w St. John's także się powiódł, choć było na nim w nocy więcej ludzi niż w Halifaksie.
Waszym zdaniem...
Na razie nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Bądź pierwszy!
Komentarz nie powinien zawierać tagów HTML. Zostaną one automatycznie usunięte.